Ludzie są wielcy, wspaniali.
Emocje są wielkie, wspaniałe.
Ale największy i najwspanialszy jest Bóg, który stawia na mojej drodze tych, a nie innych ludzi, obdarza mnie takimi, a nie innymi emocjami.
Ale nie tylko o emocje chodzi.
Chodzi, przede wszystkim, o doświadczenie Boga Żywego, o doświadczenie Jego Miłości, Jego dłoni, trzymającej moją, Jego ramienia wokół mnie, Jego Ducha w moim sercu i umyśle.
Dziękuję! :)
'Błogosławcie Pana wszystkie Jego dzieła,
Które by nie kwitły, gdyby nie cierpienie,
Błogosławcie Pana.
Błogosławcie Pana wszystkie łzy i żale,
Każda moja słabość i upokorzenie,
Błogosławcie Pana.
Błogosławcie Pana wszystkie moje rany,
Na które Duch Święty staje się balsamem,
Błogosławcie Pana.
Niech Cię błogosławią wszystkie me niemoce,
Ból skrzętnie skrywany po bezsennej nocy,
Niech Cię błogosławią.
Błogosławcie Pana, że Mu ufam jeszcze,
Że mnie wciąż uzdrawia łaski swojej deszczem,
Błogosławcie Pana.'
tyle w temacie.
ogromne dzięki i pozdrosy dla Pana Boga za wszystko, Jezusa zaDucha Świętego i w ogóle. ;)
dla każdego człowieka, z jakim dane mi było pracować nad "DROGĄ ŚMIERCI NA JAWIE, historią pewnego skazańca...", a szczególnie dla o. Rafała Szymkowiaka OFMCap i br. Marka CSsR za scenariusz i ideę ;)
nie umiem dziękować słowami za wszelkie dobro, jakie mnie ostatnio spotkało.
dziękuję za to całym sercem.
EDIT: blogspot. com trochę mnie przerósł, dlatego notka środowa publikuje się dopiero dziś...
;P