poniedziałek, 24 maja 2010

dyskretnej troski trzeba.

To takie kobiece, że chciałabym ciągle być blisko.
To takie kobiece, że każdy detal jest dla mnie tak ważny, drogocenny.
To takie kobiece, że jedno słowo, jeden gest potrafi mnie całą 'rozuśmiechać' w ciągu sekundy.
To takie kobiece, że za jedną osobę wymodlę wszystkich świętych, Matkę Boską z każdego zakątka świata, a Pan Bóg już chyba zapomina mojego imienia, gdyż częściej wymawiam inne.

To takie ludzkie, że.. chciałabym, aby tak było niezmiennie i nieustannie?
Bo kobieta, to jednak też człowiek, nie?
;P


Dziwna huśtawka odczuć, gdy jednego wieczoru jak głupia potrafię się uśmiechać nawet do banalnego wyświetlacza komórki, a następnego słodzę herbatę niemal dwa razy więcej, bo zwyczajnie mi cierpko.

Poezja happysad'owa niezawodnie przychodzi ze słowną odsieczą:
www.happysad.art.pl/lang.pl/no/utwor/60

piątek, 21 maja 2010

'Jesteśmy piękni, Twoim pięknem, Panie..'

W moim życiu zdarzają się od czasu do czasu takie błahostki, które mają na mnie o wiele większy i bardziej znaczący wpływ niż niejeden przełom, burza, wybuch i rewolucja.
Taki lekki powiew, w którym naprawdę przychodzi do mnie Pan. Przychodzi ze Swoją Miłością, Mądrością, ze Swoim łagodnym Spojrzeniem.
Wtedy nie potrzeba mi gromów z jasnego nieba, tylko chwili ciszy, chwili wsłuchania się w to, co jest we mnie. W to, co tak często jest tłumione przez codzienność, zagłuszane przez gwar dnia.

Taką niby błahostką, lekkim powiewem, a jednak czymś kluczowym, czymś, co stawia na rozstaju dróg i każe wyciągnąć refleksję z tego, co robię niemal mechanicznie każdego dnia był ostatnio pewien link. Przesłany przez pewną osobę, świadomie i z całą dozą radości.
Minuta czterdzieści cztery sekundy, które poruszyły we mnie coś, co ukryte jest bardzo głęboko.
Pozwolę się podzielić tym filmikiem, skoro i tak jest upowszechniony na Youtubie :P

www.youtube.com/watch?v=WmyUl5gVYd8&feature=related

Dla mnie kluczowa w momencie pierwszego słuchania była melodia.
Owszem, słyszałam ją już wcześniej i dlatego wywołała we mnie tyle wzruszenia. Otworzył się taki zakamarek w sercu, do którego wejście po prostu zagubiło się w szumie codzienności i ciągłego pędu.

Taniec. Tez kiedyś się go uczyłam, dlatego patrząc na te kroki, nagle przypomniałam sobie swoje odczucia w momencie, gdy trochę nieporadnie, trochę niepewnie, ale jednak bardzo delikatnie i uczuciowo poruszałam się w rytmie tej melodii.

Przez dłuższy czas osoby tańczące mają wyciągnięte przed siebie ręce.
Ręce, na których leży mały Jezus, którego chcemy ukołysać, utulić do snu.

Tak często moimi codziennymi działaniami, wyborami kieruje przekonanie i wręcz tendencja do heroizacji Jezusa jako mojego Zbawcy i Przyjaciela. Jest ona słuszna, bo kto jak kto, ale właśnie Jezus zasługuje na miano największego herosa i bohatera, o jakim słyszał świat, ale czasem urasta ona do pewności i wmawiania sobie: "Ty rób wszystko, jak leci, może nawet po łebkach, bo przecież Jezus jest z Tobą, On 'odwali' całą robotę - Jest Bogiem i może wszystko."

Fakt, werset Flp 4, 13 - "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia." jest mi ogromnym oparciem w trudnych chwilach, ale po posłuchaniu tej melodii, zobaczenia tego tańca, po ponad dwóch latach od momentu, gdy sama w nim uczestniczyłam,
uświadomiłam sobie, że zdarza mi się chyba trochę zagalopować.
Na ogół w ogóle nie widzę ludzkiej strony natury Jezusa, w ogóle nie myślę, o tym, że On, pomimo tego, że oddał Swoje życie za mnie na krzyżu, był także bezbronnym, malutkim dzieckiem.
I dziś także nim bywa, gdy nie może nic poradzić na zło wybierane przez ludzi, na zatwardziale serca i zamknięte oczy niektórych.

Dotarło do mnie bardzo dobitnie, że ja sama powinnam być spokojna, rozważna, delikatna i pokornego serca, aby utulić, uspokoić małe Dzieciątko Jezus, które nieraz gorzko płacze nad grzechami moimi i innych.
Chcę w każdej sytuacji zdawać sobie sprawę z tego, że moje serce, moje życie jest miejscem, przestrzenią, w której Jezus może chce się schronić, odpocząć, wyciszyć. Umieć opanować chaos uczuć, myśli, czynów, dać z siebie wszystko, co dać mogę z całym swoim sercem - tego pragnę dla Jezusa - człowieka, Jezusa - dzieciątka, które jest Bogiem, ale jednak potrzebuje mnie, mojej zgody, aprobaty na to, aby działać, na to, aby mieć, gdzie rozlewać Swoją łaskę.

poniedziałek, 10 maja 2010

bo wielkiś Ty.

'Ofiaruję Ci, moją noc i mój dzień
Moją pracę i mój sen,wszystko co drogie mi
Boże ofiaruję Ci, bo dla Ciebie ja żyję
Moim Królem jesteś Ty,to co mam wszystko ofiaruję Ci

Panie Jezu przyjm, moją słabość i łzy
i powroty do Twych drzwi
I te chwile gdy mi ,świat się zdaje tęczą lśnić
Bo Ty drogę rozjaśniasz moją,j jesteś światłem mym
Moje życie ja ofiaruję Ci

Panie Jezu weź, każdy wysiłek mój,każdą pracę i znój
każde dzieło mych rąk każdą myśl każdy krok
Pragnę sławić Twe imię po przez wszystkie moje dni
Moje życie ja ofiaruję Ci

Ofiaruję Ci, moją noc i mój dzień
Moją pracę i mój sen,wszystko co drogie mi
Boże ofiaruję Ci, bo dla Ciebie ja żyję,
Moim Królem jesteś Ty,to co mam wszystko ofiaruję Ci'


Pan Bóg zsyła na moją drogę prawdziwe anioły, abym wiedziała dokąd idę i po co.

'moze cos sie zmieni
22:36:43
ale podziwiam Cie
22:36:44
bo ja bym tak nie umiał
22:36:44
teraz dopiero zauwazylem
22:36:44
ze tak naprawde przez to wszystko co sie ostatnio stalo w Twoim zyciu
22:36:44
wszystko zaczelo sie zmieniac
22:36:44
robic jasne
22:36:50
i wreszcie masz jakis cel/szanse
22:36:54
na coś pieknego'
na przykład.


dziękuję, dobranoc.
Niech Jezus będzie uwielbiony w każdym sercu! :))




środa, 5 maja 2010

Syr 2,1

'Stworzony zostałeś, aby napełniać szczęściem swoich najbliższych, przyjaciół i znajomych. Oni potrzebują ciebie, twojej dobroci, twojego uśmiechu i serca. Jeżeli jesteś samolubem i myślisz tylko o sobie, wówczas jesteś właściwie zbędny, niepotrzebny, stajesz się ciężarem dla innych a może i dla siebie samego. Nieprawdopodobne jest, by egoista był człowiekiem szczęśliwym.

Bądź jak dziecko:
pełen prostoty i radości, bez zahamowań.

Nie bądź naczyniem,
z którego przelewają się problemy.

Ty także potrafisz przecież się śmiać.

Otwórz się jak kwiat w słońcu.
Spróbuj każdego dnia od nowa
polubić ludzi, którzy żyją wokół ciebie.
Spróbuj w ciszy uzdrawiać ludzkie rany.

Spróbuj pocieszyć tych,
którzy płaczą i są zrozpaczeni,
także i wtedy, gdy swój ból
ukrywają pod maską zadowolenia.
Użycz trochę miłości tym,
którzy za mało są kochani.

Pomyśl jakie to wspaniałe:
Szczęście drugiego człowieka

leży w twoich rękach!'


/Phil Bosmans, Rozważania różne/



dużo przemyśleń, dużo wydarzeń - mało weny, mało czasu.
maj i wiosna weszły w moje życie z ogromną mocą.
a Pan Bóg działa każdego dnia, w każdej godzinie.


:)